Samodzielne cięcie
zostało dokonane nożyczkami do paznokci.
Po prostu podcinałam poszczególne kosmyki.
Na takich włosach jak moje,
to żaden problem😉
Tak właśnie wyglądają od razu po umyciu
i naturalnym wyschnięcie bez wspomagaczy.
Ciachnęłam też coś na kształt grzywki! 😁
Powyższy bałagan,
ogarniam lokówką😉
Nie mam cierpliwości do wygniatania loczków,
no i bardziej lubię się w falach.
Co do koloru,
to bez zmian - wciąż mi rudzielec w duszy gra😊
Comiesięczne farbowanie niestety dobrze włosom nie robi.
Koleżanka polecała mi kiedyś odżywkę koloryzującą.
Nie pamiętałam już jaką,
ale pobuszowałam na allegro i wpadła mi w oko
ALTEREGO Passion Color Mask
(to nie jest reklama, ani współpraca)
Stosuję ją już 3 miesiąc.
Tyle też czasu nie farbowałam włosów!
Maskę nakładam w rękawiczkach na umyte włosy.
Po 3-15 minutach spłukuję.
Odświeża kolor,
delikatnie podkreśla odrost
(moje są ciemne z natury, więc intensywnej rudości nie daje),
pokrywa siwe włosy!
Tutaj włosy są miesiąc po farbowaniu,
więc efekt jest najlepszy.
Poniżej po 3 miesiącach od farbowania.
Odrost jest już spory.
I widać jak odżywka złapała siwki - porudziały😊
No i w efekcie jest tak. 👩
Kolor nie jest ogniście rudy,
ale wygląda naturalnie i o to mi chodzi😊
Włosy farbuję teraz nie co miesiąc,
a co trzy!
Maskę nakładam raz na tydzień lub dwa .
Włosy myję co kilka dni, więc nie wypłukuje mi się szybko.
Może uda mi się je w końcu zapuścić,
bo przez farbowanie strasznie kruszą mi się końcówki.
Pozdrawiam wiosennie!😊🌻