Łeba w sierpniu była chłodna...
Chwilami nawet barrrrdzo...jak dla mnie zmarzlucha;)
Wszystkie kiecki, które zabrałam na plażę przeleżały w torbie....
Na szczęście jeszcze będąc we Wrocławiu wyszperałam na przecenach dżinsy.
A trampki dokupiłam już na miejscu - na poprawę humoru;)
Tak więc zamiast sesji romantycznej wyszła sportowa:D
Rozebrałam się na chwilę i jak słońce zaszło, to momentalnie zamarzłam!
Uroki naszego morza:D
.
Ale byłam dzielna i dzięki temu możecie w całej okazałości zobaczyć koszulkę z kotkiem.
Pierwotnie wyglądała tak klik.
Pracowicie wycięłam z niej top i przedłużyłam nitką kocie wąsiska:D
A niebo tego wieczoru konkurowało z morzem.
Bo co chwilę przybierało inne barwy:))
Zdjęcia bez retuszu:)
Pusto, cicho i pięknie... Tak jest parę kilometrów od centrum plażowania:D
Czego chcieć więcej.... Może tylko wyższej temperatury...? ;))
Pora się odziać i wyruszyć dalej.
Bo, gdy nad morzem ziąb, to zamiast leżenia na plaży są spacery:)
Teraz pobuszujemy po nadmorskim lesie:))
I proszę! Coś ciekawego się znalazło!
Na dość sporym obszarze znajduje się opuszczona jednostka wojskowa.
Zajrzeliśmy aparatem do środka;)
Ciekawscy zapuszczają się dalej - tutaj klik.
Przez tyle lat przyjeżdżaliśmy do Łeby, a dopiero w tym roku odkryliśmy to miejsce;)
Marna pogoda na coś się jednak przydała;))
Jest gdzie pobuszować... Jednak nie polecam włażenia w takie otwory;)
Trampki się sprawiły! Kot też;)
Jeśli komuś brakuje fotek w romantycznej sukni,
Ewentualnie z latarni klik .... Już wszystkie zdobyte i czegoś mi brak:))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trampki - bazar, 49zł:D
Spodnie - Motivi, 59zł (przecena ze 149:))
Top - Auchan
Sweter w paski - Cubus (po synu;))
Sweter - Sh
Okulary - prezent od teściowej;))
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~